Forum Prywatne forum WFRP Strona Główna
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Forum Prywatne forum WFRP Strona Główna  Zaloguj  Rejestracja
Świece...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Prywatne forum WFRP Strona Główna -> Kampania Ostlant:Siły Specjalne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anton
Mistrz Zakonny



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stary Świat

PostWysłany: Wto 0:07, 24 Paź 2006    Temat postu: Świece...

Na sesji byli:
Anton- MG, Alan, Salaj (pan porucznik) i reszta
Magneto (Kuba)- Valcor
Agnieszka- Eshter ( pani porucznik )

Zaczęło się od tego ze drużyna (w tym przypadku Valcor i Alan) wybrali się do straży miejskiej po zadanie. Tam po krótkiej rozmowie z Drillem dowiedzieli się ze przejmuje ich dwoje ludzi, którzy załatwili to, ze nie musza łazi po mieście w mundurach.
Trochę gadki szmatki i poznali ich.
Byli to Esther i Salaj, którzy dotarli do drużyny aż do Ostlandu na rozkaz przełożonych (Jurgena i Glennelorda)
Esther i Salaj załatwili w ciekawy sposób to, ze BG nie muszą ubiera się w mundury i w ogóle ze mogą łazić u ubraniach cywilnych.
Po spotkaniu z „dowódcami” cała ekipa wybrała się powrotem do karczmy „Biały Jastrząb” gdzie pili do późna i rozmawiali i pili i pili i trochę rozmawiali i pili i pili i pili i pili i rozmawiali i pili….

Następnego dnia z rana tez pili, ale Esther się trochę zdenerwowała i mniej pili…ale pili Wink

Pani porucznik stwierdziła ze trzeba iśc do straży miejskiej i zaczerpnąć informacji o morderstwach, kradzieżach i w ogóle które mogą mie cos wspólnego z kultami chaosu.
Gdy doszli do budynku straży miejskiej, na schodach właśnie miała miejsce odprawa. Sierżant Drill prowadził właśnie odprawę swojego małego 20-osobowego oddziału gdy BG podeszli do niego. Odprawa wkrótce się skończyła i BG rozmawiali.
Co działo się potem, tego można dowiedzieć się z raportu Alana zdanego Glennelordowi (kiedyś tam)

-Gdy Drill skończył odprawę podszedł do was?
-Nie, My podeszliśmy do Niego
- Po co?
-By się dowiedzieć co mamy na dziś do zrobienia
-Co wam powiedział?
-Nic specjalnego, ze jesteśmy wolni.
-I co?
-Ta nowa, pani porucznik, uparła się ze mamy cos robić.
- I co?
-Sierżant Drill powiedział ze jest małe zabójstwo i ze jak chcemy możemy się tym zajac. Porucznik Esther się zgodziła.
-Co dalej?
-Sierżant zaprowadził nas do dzielnicy magazynów. Opowiedział ze w tym magazynie, wskazał nam go, ukradli jakieś tam świece i gromnice i ze 40m dalej znaleziono martwe ciało ochroniarza z tego magazynu.
-Kogo?
-Krystiana Mutzena
-Co dalej?
Porucznik Esther wysłała sierżanta do magazynu aby pogadał z jego właścicielem. Ona sama razem z porucznikiem Salajem i plutonowym Valkorem babrali się w zwłokach
-Co robili?
-Ojej. Oglądali i sprawdzali przyczynę śmierci tego ciecia.
-Ciecia?
-No, tego ochroniarza, Mutzena. Odkryli ze prawdopodobnie został zbity na śmierć. Skopany i w ogóle. Po śladach poznali ze prawdopodobnie bił się z kimś kogo znał.
-Skąd to wiedzieli?
-Nie wiem. Po ciosach. Potem przyszedł powrotem sierżant Drill. Powiedział ze oprócz denata pracował w ochronie tego magazynu niejaki Karl Fiors. Ten niestety znikną gdzieś bez śladu
-Znikną?
-Albo znikną bez śladu, albo jego ciała jeszcze nie odnaleziono.
-Dobrze. Co dalej?
-Pani porucznik kazał Grillowi odprowadzi ciało razem z pokutnikami do prosektorium i zbadać dokładna przyczynę śmierci. My w tym czasie udaliśmy się powrotem do „Białego Jastrzębia” aby odpocząć po ciężkim dniu i omówić sprawy dnia dzisiejszego.
-I co omówiliście?
-Nie pamiętam. Popiłem sobie z porucznikiem Salajem. He He.
-No dobra. Co dalej?
-Koło dziewiątej rano przybył Drill….sierżant Drill i potwierdził przyczynę zgonu która rozpoznała porucznik Esther i plutonowy Valcor.
- I ?
-Stało się jakoś, już nie pamiętam, ze dowiedzieliśmy się ze Kristen Mutzem mieszkał w „Łysym Ośle”. Ja i porucznik Salaj poszliśmy do tej oberży a porucznik Esther i plutonowy Valcor poszli do naszej gospody. W „Łysym Ośle” trochę popiliśmy z panem porucznikiem, ale dowiedzieliśmy się paru rzeczy które po tem przekazaliśmy reszcie.
-Jakich rzeczy?
-Ze Mutzem mieszkał tu…tam od jakiś 8 miesięcy a Fiordon od około 2 miesięcy.
-Acha….
-Potem pani porucznik poszła z porucznikiem Salajem do magazynów. Ja i Valcor…plutonowy Valcor poszliśmy na targ zaczerpnąć informacji. Szukaliśmy tanich świec i gromnic. Myśleliśmy ze może jak zostały skradzione to ktoś będzie chciał je taniej sprzedać, ale nie natrafiliśmy na jakiś szczególne trop/ Za to nasi nowi porucznicy w magazynie dostali od zarządcy magazyny, Herniga Skina, jedna ze świec. Podobno był on bardzo załamany po kradzieży. Pani porucznik chciała sprawdzi tą łojowa świece. Złamała ja w pół, prawdopodobnie po to aby sprawdzić czy nie kryje się w niej cos specjalnego. Ale w tej małej ilości świec które pan Skin zatrzymał dla siebie nie było nic nadzwyczajnego.
-To ciężka sprawa…
-No nie wiem. Ta świeca nie miała w sobie nic nadzwyczajnego, ale pani porucznik zdziwiła się ze świeca łojowa przy przełamaniu się pokruszyła. Dla mnie to nie robi różnicy. Jej zrobiło. Rozkazała naszemu alchemikowi, magowi, panu plutonowemu Valkorowi przebadać ją. Ze niby łojowa się tak nie kruszy. Nie wiem.
-Przebadał ją?
- I to jak! Przebadał na tyle, aby stwierdzić ze przy paleniu tych świec wytwarza się dym i aromat, który ma silne właściwości halucynogenne.
-…
-Na tyle halucynogenne ze mogą doprowadzić do jakiejś furii lub czegoś innego. Najgorsze jest to, ze podejrzewamy ze gromnice, które mogą być używane w czasie mszy w jakiś sposób, mogą wywołać halucynacje u wielkiej ilości osób naraz, nie mówiąc już o prywatnych odbiorcach, którzy wykorzystają zwykłe świece do codziennego użytku.
-To nie dobrze. Co dalej?
-Dalej…hmmm…..
-Musicie odnaleźć te świece i zabezpieczyć je. Miejmy nadzieje ze wcześniej je odnajdziecie niż dotrą do obiegu. Musicie się śpieszyć…


I to tyle na temat raportu. Ma ktoś jakieś pytania na temat tej sesji?
Co do gry:
Valcor grał nieźle.
Esther grała bardzo dobrze. Aż mnie zadziwiłaś. Dobrze się wczułaś i myślałaś. Oby tak dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Villu
Łowca Czarownic



Dołączył: 09 Paź 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pustyni chaosu?

PostWysłany: Śro 13:06, 25 Paź 2006    Temat postu:

hmm ja to i tak juz znam rozwiazanie tej zagadki =] bo sie domyslilem szkoda ze mnie w piatek nie bedzie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Valgaf
Gwardzista



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zaświaty

PostWysłany: Nie 3:55, 05 Lis 2006    Temat postu:

Na czym Stoimy.... - padło pytanie
zabójstwo i kradzież - ktoś odpowiedział

Nasza drużyna jest w Skalten. Drużyna, to Esther, Salaj, Ilmare, Jarkan,
Alan i
Valcor. Maja niewiele....kilka tropów, świeczkę, i ludzi których trzeba
znaleźć.
BG siedząc w Karczmie Biały Jastrząb, dyskutują co maja robić.
Sprawdzić Magazyn z którego skradziono świece... Magazyn znajduje się
niedaleko portu. Drzwi otworzył Larotak. Łysy, gruby i z wąsami.
Po krótkiej rozmowie z której niewiele wyszło, postanowili się rozejść.

Drużyna podzieliła się na trzy grupy. Pierwsza grupa (Salaj i Ilmare) udała
się do świeciarzy, natomiast druga (Esther) do świątyni by się więcej
dowiedzieć. Fist i Helga, ludzie zajmujący się świecami, niewiele wiedza,
lecz znają się bardzo dobrze na świecach, to właśnie oni zaopatrują miasto w
świece. I za to są bardzo cenieni. W sumie nic ciekawego. Świątynia...w niej
właśnie Esther
sie znalazła, na końcu mszy. Po rozmowie z kapłanem, i wykręceniu kilku
świec, udała się wraz z nim do nowicjuszy (cos na podobieństwo ministrantów,
tylko ze Ci najprawdopodobniej zostaną kapłanami).
Chłopcy niewiele pomogli w rozwiązaniu zagadki. To oni zamawiają świece, ale
zamawiają je tylko i wyłącznie w Aldorfie.



Chyba ze kłamią.

Grupa trzecia składała się z reszty drużyny, czyli Alan, Jarkan oraz Valcor
udali się do Białego Jastrzębia aby tam sprawdzić na własnej
skórze działanie świec.



Pustynia.....po chwili Gwiazdy....wszystko to bez sensu i bez składu i ładu.
Lecz
jednak to wszystko współgrało. Rzeczywistość....to była
rzeczywistość...niewiele można było zrobić...Chamon...on...jego moc...była
zemną... CHLUST
Esther trzymająca kubeł wody...juz pusty, gdyż cala woda była na mnie...ten
zapach...pokój...wszystko wróciło, jakby się nigdy nie oddaliło. Pokój w
którym
byliśmy nie był tam samym pokojem. Otwór w ścianie, który był kiedyś oknem
wpuszczał zimny wiatr do środka. Jarkan jak się okazało wypadł przez
okno...tzn. dziurę która była. Po wszystkich wyjaśnieniach i opatrzeniu ran
(wszyscy to świetni lekarze ),drużyna ponownie sie rozdzieliła. Tym razem na
: Rządzących, Mniej Rządzących, i rannych. Rządzący wybrali sie do Sir
Samuela. Dwie pozostałe drużyny, obstawiały ze wrócą z kwitkiem Lecz oni
wrócili z wieloma ciekawymi informacji. Oni to Oni, my to my.
Postanowiliśmy...tzn. Nasz dowódca, poszedł spać...wraz z Salajem. My
zdegustowani udaliśmy się na dół jak to przystało na rządnych krwi ( i piwa)
poszukiwaczy przygód.
Na dole...jak to na dole....ludzie, piwo, kobiety i śpiew...to co zwykle...
Niewiele myśląc każdy zajął czy tym co robi najlepiej. Alan swój żywioł % ,
Ilmare chyba tez, wraz z Jarkanem, a dzielny uczony, zajął sie czytaniem.
Wszystko było tak samo gdy do karczmy, niczym wiatr wszedł Elf, nie jeden a
dwa! Późnym wieczorem 2 Elfy wchodzą do karczmy na oko nic dziwnego, gdyby
nie to ze cale przesiąkają Magią ( a tak naprawdę to tylko ich broń), a pod
płaszczami maja wielkie miecze (Być może kompleksy). I siadają przy Barze.

W sumie. Wracając do lektury swojej, gdy juz zacząłem czytać, Ilmare mi
przeszkadza. Gdy spojrzałem na nia, Ona mnie nakierowała na chudego
człowieka, z potargana fryzura ? nie na człowieka który ma charakterystyczna
fryzurę, tzn. kilka włosów po bokach i kilka na głowie. Zwał sie Fiordon
[ochroniarz magazynu]. Usiadłszy przy barze, uznaliśmy ze będziemy go
śledzić, by nas zaprowadził do, ostatniego fragmentu tej układanki. wszystko
szło dobrze, gdyby nie mala sprzeczka Fiordona z Elfami, na temat jego
śmiesznej fryzury. Co jest raczej dziwne bowiem Elfy uchodza za bardzo
tolerancyjne.



Ale chyba nie te.



Juz sie przeraziliśmy ze będzie złowieszcza akcja i plan przepadnie. Na
szczęście nic takiego nie było, skończyło sie tylko na wymianie slow.
Biliśmy dalej w atmosferze wyczekiwania. Gdy nagle Alan wylał piwo to
tylko Esther, sie pojawiła, witając Alana poklepaniem po plecach. Większe
zdziwienie było gdy podeszła do nich i sie z nimi zaczęła obściskiwać. Albo
jak kto woli, był to przyjacielski przytulaniec. Widać sie znali...ja sie
zupełnie pogubiłem. Zaczęliśmy z Alanem rozmawiać. Gdy nagle Trzask Elfy
były na nogach, podeszły do Fiordona i niczym lalką cisnęli nim o
blat.....kilka razy...Zupełna Cisza nastała. Wyszli z nim na zewnątrz. My
również poszliśmy za nimi, za nasza Esther. Na zewnątrz padało...Fiordon
leżący juz na ziemi, dostawał w kość...Gdy jeden z nich, podszedł do mnie.
Rob co masz robić - rzekł do mnie. Jeśli cos zacząłeś to skończ to -
odpowiedziałem. Zwróciwszy sie do Esther rzekł - powiedz mu by go
przesłuchał. Bez rezultatu. Ilmare słysząc od Ester - Niech Valcor go
przesłucha, rzekła - Valcor przesłuchaj go. Po niewielkiej Chwili
niepewności, Fiordon został przepytany bez skutku...Gdy ponownie...

Na tym sesja sie kończy.





Kilka słów wyjaśnienia:

W czasie narkotyzowania się świecą Jarkan miał piękną dla niego wizje. Gdy
już leżał na łóżku opowiedział wam taką o to historie:



"Leżałem sobie na zielonej trawie, ptaszki ćwierkały wesoło na gałęzi,
spojrzałem na niego bo po chwili mnie zdenerwował. Kolorowo-pióry ptak
siedział i mrugał do mnie, rzuciłem w niego kamieniem ale nie trafiłem,
powiedział żebym za nim poleciał, wyrosły mi pióra i poleciałem za nim, po
chwili ganiania zmienił sie w worek pełen monet, złapałem go po chwili
zabawy w berka, otwieram a tam tysiące złotych monet napchałem ich w
kieszenie a resztę miąłem w worku. Powiedziały ze jak je wypuszczę powiedzą
mi gdzie jest ich więcej wypuściłem, a one kazały za soba lecieć... Nagle
mnie zaatakowały i zacząłem spadać w dół.





Opis tego bloga pisany był przez 3 osoby tak naprawdę.

Magneto-Podstawa opisu

Vill-Opis halucynacji

Anton-Korekta i poprawki







Co do samej sesji wydaje mi się ze nie najgorzej.

Każdy się w jakimś stopniu udzielał i myślał. Było nieźle.


By Valcor


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Prywatne forum WFRP Strona Główna -> Kampania Ostlant:Siły Specjalne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
BBTech Template by © 2003-04 MDesign
Regulamin