Forum Prywatne forum WFRP Strona Główna
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Forum Prywatne forum WFRP Strona Główna  Zaloguj  Rejestracja
Pierwsze dni w Skalten

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Prywatne forum WFRP Strona Główna -> Kampania Ostlant:Siły Specjalne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anton
Mistrz Zakonny



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stary Świat

PostWysłany: Nie 18:18, 22 Paź 2006    Temat postu: Pierwsze dni w Skalten

Na sesji obecni byli:
Anton- MG i cała reszta
Magneto- Valcor
Vill- Jarkan
Ilmare- Ilmare

Sesja zaczęła sie bardzo, bardzo nietypowo. Otóż o 20.10 miał być start. Vill przylazł o 19.50, Magneto około 20 a Ilmare prawie równo o 20.10.
Nie dość ze zaczęliśmy później niż zwykle to jeszcze wszyscy (prawie) przyleźli teoretycznie wcześniej niż zawsze.
Dziwne nie? Wink

Zaczęło się w „Białym Jastrzębiu” Drużyna siedziała sobie trochę w karczmie jedząc, pijąc piwo i czekając na jakiś sensowny rozkaz swojego dowódcy. Valcor ulatniał się na całe dnie do kowala, który to uczył go kowalstwa.
Alan popijał sobie spokojnie całe dnie, Jarkan pilnował Alana, aby ten przypadkiem nie zrobił sobie krzywdy będąc sam.
Znaczy się aby nie pił sam.
Po około 1,5-2 dniach dowódczymi wpadła na pomysł aby wybrać się do zamku i spotkać się tam z dowódca i odebrać żołd.
Na to chyba czekali wszyscy.

Drużyna wybrała się do zamku (opisany na forum w dziale „Skalten”)
Tam czekała sporo przy bramie, potem w poczekalni. Valcor wypisał magiczny, niewidzialny podpis na drzwiach poczekalni. Napis głosi „ POCZEKALNIA”
Jego sprawa. Musi w końcu na czymś trenować.
Drużyna czekała kilka godzin Az ktoś do nich przyjdzie. Po tym czasie przyszedł sierżant, dowódca warty i powiedział ze będą przyjęci jutro. Ze mogą przyjść od 8 rano.
Valcor, Alan i Jarkan wychodzili. Ilmare została jeszcze na chwile i stwarzała problemy uczciwym wartownikom.
Ilmare zawsze stwarza problemy. Ten zażegnał chyba Valcor lub Jarkan tłomacząc dowódcy ze przyjdą jutro.

Na drugi dzień Przyszli znowu. To był dzień świąteczny (cos „ala” niedziela)
Na placu przed zamkiem odbywały się różne zabawy. Ludzie podskakiwali, inni śpiewali. Niziołki sprzedawali kiełbaski i paszteciki. Cyrkowcy wyprawiali swoje cyrkowe sztuczki z złodzieje złodziejskie sztuki.

Przed bramą ustawiła się grupka ludzi. W większości kupców i zarządców mniejszych gildii którzy chcieli się spotkać z przedstawicielami władzy „wyższej” i im powiedzieć co im leży na sercu (bądź wątrobie)
BG postanowili ze nie są ciulami, i czekać nie będą.
Przedarli się z trudem przez tłuszcze do bramy. Tam pochwalili się odznakami, zostali zaprowadzeni do poczekalni. Po chwili zostali zaprowadzeni do wielkiej, książęckiej poczekalni. Tam siedzieli już kupcy którzy doczekali się na swoja kolej. Tzn. doczekali się, ale jeszcze nie. Ci rozmawiali sobie o jakiś głupotach. Alan od razu napełnił sobie w tej poczekalni szklanice z winem. Kupcy zamienili kilka słów z BG, i stwierdzili ze gracze to bydło. W sumie nic dziwnego. Z takim zachowaniem wejść na dwór…

Po jakimś czasie przyszedł jakiś mężczyzna. Był to Baldur Luneburg który poprowadził BG korytarzami do komnaty w której urzęduje Samuel von Goltz.
Tam sobie pogadali, porozmawiali, pogaworzyli, i dostali kwitek na żołd.
Wysoki żołd.
Dostali tez skierowanie do Komendanta Straży Miejskiej Roma Frika.
Tego nasi bohaterowie chyba nie polubili. Kazał im iść do sierżanta Drilla.
BG zeszli po wielkich fochach i kłótni.
W końcu jak to jest ze komendant wysyła ich „na ulice” w mundurkach!!!
Przecież BG to doświadczona jednostka do walki z siłami chaosu!!!

Nie bardzo wiedzieli który to Drill wiec zagadnęli do takich dwóch co sobie gadali. Nie bardzo wiedzieli o co chodzi. W końcu stało się jasne ze szukają Drill. Ten był akurat w lochach na przesłuchaniu. Chwila czekania i Drill wyszedł. BG przedstawili mu się i pokazali papiery.
Drill chyba jest najbardziej „kumaty” ze wszystkich urzędników z którymi BG mieli do tej pory styczność. Sam zorientował się ze drużyna nie jest od tego aby wychodzić na ulice.
Dogadał się z BG aby Ci przychodzili tylko odbierać i zdawać mundury i niegdzie nie łazili, chyba ze chcą, i ze mogą zamelinować się gdzieś w jakiejś oberży.
Jako sierżant z kilkuletnim doświadczeniem zna miejscowy świat przestępczy. BG chyba o tym wiedzieli bo już po kilkunastu minutach rozmowy padły jakieś tematy co i gdzie taniej załatwić i cos jakby próba korupcji…Wink

Sesja skończyła się na tym ze BG poszli do „Białego Jastrzębia”

I tyle.

Kilka spraw:
Qintus poprosił mnie abym wam przekazał ze spędziliście już w jego zajeździe 5 dni. Przez te 5 dni Valkorowi uzbierał się rachuneczek na 27zk za pokój jedno osobowy o podwyższonym standardzie, dwie kąpiele oraz dobre, godziwe jedzenie.
Alan, Jarkan i Ilmare muszą zapłacić na spółkę 48zk. Za pokój trzy osobowy, kąpiele, jedzenie i picie.
Myślę ze jak na 5 dni dobrego zycia to cena nie jest wygórowana.
Oczywiście w innych karczmach zapłacili byście może i sporo mniej, ale nie było by przyjemnie ani bezpiecznie. Hałasy przeszkadzały by w nauce, nie było by dobrej strawy ani porządnej kąpieli.

I tyle.

Co do samej gry…nieźle. Mało się zrobiło, bo i krótko graliśmy, ale nieźle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Prywatne forum WFRP Strona Główna -> Kampania Ostlant:Siły Specjalne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
BBTech Template by © 2003-04 MDesign
Regulamin