Autor Wiadomość
Anton
PostWysłany: Pią 13:17, 06 Kwi 2007    Temat postu: Gisourex

Na sesji obecni byli:
Anton-MG
Kuba- Olaf
Villu- Jarkan
Sulnar- Zander (ten odwiedził nas po długiej nie obecności)

Sesja zaczęła się tylko z Jarkanem.
Razem z Albertem, Markiem i Izoldorem wyruszyli z fortu Bergbres dalej do Gisourex.
Po drodze spotkali kilku mutantów z którymi sobie poradzili bez większych problemów, oraz Giganta, którego z łatwością zabił Jarkan.
Ale nie wliczał bym tego do osiągnięć, ponieważ chciałem przyspieszyć tą drogę i podejrzewam że takie łatwe to by to nie było, wiec nie ma się czym szczycić.

Po dotarciu do Gisourex szybko odnaleźli tego kogo szukali.
Mianowicie Bulroga oraz jakiegoś fircyka, który okazał się podróżnikiem chętnym do przyłączenia się do BG. Ten fircyk to Olaf.

Bulrog miał pistolet Zandera oraz jego pieniądze. Drużyna chciała je sobie przywłaszczyć, niestety Zander który podążał tropem Jarkana dotarł do karczmy w krótkim czasie po drużynie.
Zaczęły się rozmowy, słowne przepychanki i prawie kłótnie z Zanderem (obstawionym przez dwóch osiłków) z resztą drużyny.
Pech (albo szczęście) chciał że wyszło na Zandera.

Potem wszyscy udali się do Valdona de Lainessa, który początkowo nie chciał ich wpuścić (tzn. jego straż) do swojego zameczku, jednak po przemowie Olafa zgodził się.
Aldon de Lainess wydawał się zdziwiony tym co mówił Olaf, podając się za jego przyjaciela z przed lat, ale uwierzył (!) i odpowiadał na wszystkie pytania.

Klaser z monetami oraz dwa inne bardzo cenne przedmioty, między innymi to czego szuka Ojciec Zander został wysłany przez Valdona do Zamku Sanglac.
A jak powszechnie wiadomo zamek Sanglac zamieszkiwany jest przez Orki…

Następnie Albert z niewielka pomocą Jarkana opowiedzieli kapłanowi dlaczego są poszukiwani i jak to się stało że są tym kim są.

Jutro drużyna wyrusza. Ojciec Zander dał przyzwolenie na kradzież koni, jednak nie powiedział tego wprost.
Chciałbym jednak zaznaczyć ze jest to bardzo, bardzo głupi pomysł szczególnie w Bretonni.
Konie wierzchowe w Bretonni mogą posiadać tylko błękitno krwiści, bardzo bogata klasa kupiecka która dostała pozwolenie od szlachty lub awanturnicy z Imperium.
Kradzież konia karana jest śmiercią i uznawana za wielkie zniesławienie, dlatego złodzieje będą poszukiwani nawet na koniec Bretonni a czasem i dalej a kara będzie wymierzona na miejscu zgodnie z prawem.
A jeżeli sprawy potoczą się źle, i Bretończycy dowiedzą się że złodzieje są z Imperium, to może to zaostrzyć i tak nie najlepsze stosunki między dwoma państwami.
Konie w Bretonni traktowane sa lepiej niż kobiety, i większość ludzi wolała by stracić żone niż swojego konia.
Zapomniał bym.
Buldog opuścił drużynę i udał się w niewiadomym kierunku, ale w każdym razie do obozu Echo. Albert przekazał mu Marka i Izoldora pod opiekę z poleceniem aby zabrał ich do obozu.
Ale zrobicie jak chcecie.


Co do gry:
Olaf-Całkiem nieźle. Podobało mi się.
Zaner- Nie najgorzej.
Jarkan- Kiepściutko. Jakoś przy Zanderze Ci nie idzie i nie wiem dlaczego. Grasz mało klimatycznie i się nie wczuwasz. Jeżeli to się nie zmieni, jeżeli nie zmienisz swojego postępowania to jakoś to ukrócę.
Anton- Też nie najlepiej. Zrobiłem tą sesje po łebkach, byłem mało dyskretny i za dużo pozwoliłem (w początkowej fazie sesji) Jarkanowi. Ale chciałem szybko zakończyć tą drogę, aby Valgaf i Zander za bardzo się nie nudzili.


Ale tak ogólnie nie jest źle.
Przydało by się aby Zander częściej bywał na sesjach.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group